Inżynier budownictwa - zawód wart uwagi
Trochę filozofii
Mówi się powszechnie, że wartość danej rzeczy jest taka, ile za nią jesteśmy gotowi dać pieniędzy, natomiast człowiek tylko tyle wie o samym sobie, ile go sprawdzono w życiowych sytuacjach. A jednak, człowiek nie jest zbyt skłonny sprawdzać samego siebie i pewnie dlatego, nawet jeśli posiada predyspozycje do ścisłych przedmiotów, woli wybrać kierunek humanistyczny, z obawy, że nie da sobie rady. Czy aby słusznie?
Praca dla inżyniera - sprawdź oferty pracy w zawodzie inżynier budownictwa
Studia inżynierskie
Obecna sytuacja na politechnikach jest niewesoła. Zaledwie 20% maturzystów, czyli potencjalnych kandydatów na studentów jest zdeklarowanych do tego, aby studiować na politechnice czyli zwykle wybrać studia inżynierskie. Czy taki stan należy tłumaczyć tym, że człowiek najczęściej nie zauważa swoich umiejętności do nauk ścisłych i technicznych? Ciężko jednoznacznie orzec, ale z całą pewnością większość osób, które uciekają przed „polibudą”, boją się trudności związanych z nauką przedmiotów ścisłych, bo i trudno nazwać studia inżynierskie „bułką z masłem”. Oczywiście, brak daru do nauk humanistycznych nie predestynuje od razu do bycia drugim Janem Karpińskim czy Józefem Dziekańskim, ale odbieranie sobie szansy na karierę zawodową z czystego lenistwa jest niewybaczalnym błędem.
Będę budować domy
„Kim będziesz jak dorośniesz?”, „Budowlańcem, jak tata”. Te słowa wypowiada w jednym z odcinków „Czterdziestolatka” małoletni jeszcze wówczas Marek Karwowski, syn tytułowego bohatera, Stefana Karwowskiego. I sporo w tym prawdy, bowiem okazuje się, że bycie inżynierem budowlanym niesie ze sobą pojmowanie tegoż zawodu w kategoriach rodzinnej tradycji, tak jak to jest z lekarzami czy prawnikami. Ten, kto chce budować domy, musi się jednak nastawić na kilka lat ciężkiej, wytężonej pracy, pełnej reguł, zasad, terminów i wzorów do opanowania. Dwuletnia praktyka zawodowa na budowie to z kolei prawdziwa szkoła życia, zetknięcie z różnego typu ludźmi, najczęściej niewykształconymi, pracującymi fizycznie, nad którymi trzeba zapanować i umieć nimi pokierować tak, by chcieli słuchać i wykonywać polecenia.
Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że raz decydując się na bycie inżynierem budownictwa, jest się cały czas na budowie. Teoretyczne podstawy uzyskane na studiach to zaledwie początek przygody z cegłą i cementem, bowiem prawdziwe życie jest właśnie na budowie, gdzie całą teorię należy przełożyć na praktykę i, mówiąc kolokwialnie, przejść od słów do czynów.
Pięcioletnie studia inżynierskie uzbrajają absolwenta w wiedzę mniej lub bardziej szczegółową począwszy od architektury i urbanistyki poprzez mechatronikę czy technologię chemiczną, a skończywszy na energetyce czy zarządzaniu i inżynierii produkcji. Szeroki wachlarz informacji podawanych na studiach nie tylko czyni absolwenta studiów inżynierskich osobą mogącą poszczycić się szeroką wiedzą techniczną, ale również przygotowaną do zarządzania ludźmi.
A na koniec
Bycie inżynierem budownictwa z całą pewnością nie jest zawodem łatwym, ale chyba nic co w życiu łatwe nie daje takiej satysfakcji, jak właśnie efekt ciężkiej, wytężonej pracy. A takiej właśnie wymaga inżynieria budownictwa. Czy jednak materialny efekt pracy inżyniera – poprawnie postawiony budynek nie jest warty wysiłku włożonego w naukę i praktykę? Niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Anna2012 03.10.2012 o 10:58
Zawód inzyniera budowlanego jest trudnym zawodem, ale na pewno dającym wiele satysfakcji i możliwości rozowju. wszystko zależy od tego, czy chcemy się doskonalić czy też nie. Jeśli się zakłada kokosy bez pracy, mozna się mocno przejechać. Ciężka praca w tym zawodzie jest tym, co stanowi klucz do powodzenia.