Wiceprezes Tauronu: zielone certyfikaty powinny być rozliczane w skali roku
Na wynikach grupy Tauron za pierwsze półrocze odbił się spadek cen zielonych certyfikatów. Wahania w systemie wsparcia ekologicznej energii przyniosły straty. Stąd propozycje holdingu, by zmodyfikować system ważności certyfikatów. To ułatwi przedsiębiorcom planowanie inwestycji i ograniczy spekulacje na rynku.
– Zielone certyfikaty nieco pogorszyły wyniki, bo ceny tych świadectw są niższe niż w pierwszym półroczu 2012 roku. Podejmujemy tę kwestię, żeby zastanowić się nad okresem ważności certyfikatów. Wydaje się zasadne rozważenie możliwości skrócenia okresu umarzania świadectw do np. jednego roku – uważa Dariusz Stolarczyk, wiceprezes zarządu firmy Tauron Polska Energia. Grupa Tauron jest drugim co do wielkości producentem energii elektrycznej w Polsce.
Jak wyjaśnia, w opinii Tauronu, taki mechanizm pomógłby w stworzeniu bardziej przejrzystego rynku świadectw pochodzenia.
– Ograniczony zostałby element spekulacji, przetrzymywania świadectw – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Dariusz Stolarczyk.
W pierwszym półroczu tego roku Grupa Tauron uzyskała wyższe rok do roku przychody ze sprzedaży w segmentach Wydobycie (o 12,7 proc.), Sprzedaż (o 3,1 proc.), Ciepło (o 5,1 proc.) i Obsługa Klienta (o 39,7 proc.). Niższy poziom przychodów w pozostałych segmentach ma, zdaniem grupy, związek m.in. ze spadkiem cen energii i certyfikatów.
Zielone certyfikaty to świadectwa pochodzenia będące dowodem, że prąd został wyprodukowany ze źródła odnawialnego (np. biogazowni, elektrowni wiatrowej czy fotowoltaiki). Rząd pracuje nad zmianą dotychczasowego systemu, który według części ekspertów jest źle zaprojektowany i doprowadził do nadpodaży zielonych certyfikatów. A to w konsekwencji sprawia, że nieopłacalne stały się inwestycje w ekologiczną energię.
Źródło: newseria.pl