Silnik na wodę lub silnik na powietrze - czy to jest przyszłość motoryzacji?
Jeśli chodzi o mechanikę samochodową, to w Polsce znane są dwa najpopularniejsze typy silników: benzynowy i silnik diesela. Ten pierwszy można dodatkowo przerobić na instalację gazową. Mamy też silniki na sprężony gaz ziemny i najnowszy typ, czyli silniki hybrydowe.
O ile te silniki nie są dla nas niczym dziwnym, to silniki o których za chwilę przeczytasz mogą początkowo wydawać się żartem.
Silnik na wodę
Wynalazcą tego silnika jest Jan Gulak z Kielc, który na pomysł wpadł około 10 lat temu, kiedy jadąc we mgle, przypadkiem zauważył, że jego silnik pracuje znacznie lepiej niż w normalnych warunkach.
Po tym wydarzeniu pan Jan skonstruował amatorską instalację, która miała za zadanie dostarczyć do silnika parę wodną. Eksperyment dotyczył 25 - letniego Mercedesa z silnikiem diesela, który po założeniu instalacji wodnej, spalał o ponad 60% mniej paliwa – 3 litry ropy i 4 litry wody na 100 km.
Cały mechanizm instalacji polega na tym, aby dotychczasowe paliwo, które jest używane w samochodzie, mogło nagrzać wodę do takiej temperatury, aby następnie sprężona para wodna mogła poruszać tłokami. Czy tego typu instalacje będą kiedyś powszechne?
Silnik na drewno
Willi Hoffmann wraz ze swoim wnukiem, są pasjonatami i amatorami mechaniki samochodowej. Dziadek zaszczepił swojemu wnukowi miłość do tego właśnie zajęcia. Obecnie wspólnie specjalizują się w samochodach napędzanych na drewno.
Zasada działania takiego silnika polega na tym, aby dostarczyć spaliny ze spalanego drewna, do silnika, gdzie będą poruszały tłoki. W całym procesie uczestniczy też pompa, która spręża spaliny i wstrzeliwuje je bezpośrednio do silnika.
Jak podkreślają konstruktorzy – to samochód dla cierpliwych. Aby gdziekolwiek pojechać, najpierw należy rozpalić ogień w wielkim kotle znajdującym się na tyle samochodu. To wraz z czynnościami przygotowawczymi, trwa około 15 minut. Na 80 kilogramach drewna, można przejechać 100 kilometrów, co kosztuje średnio 20 zł
Silnik na powietrze
W fabrykach Toyoty powstał KU: RIN czyli samochód na sprężone powietrze. Auto przypomina kształtem bolidy wyścigowe i jest w 100% zasilane tym czym oddychamy na co dzień. Obecnie trzycylindrowy silnik rozpędza się do maksymalnej prędkości 130km/h, jednak na pełnym zbiorniku, może przejechać tylko 3 kilometry.
KU: RIN nie będzie samochodem dostępnym w sprzedaży. To projekt młodych inżynierów na tzw. warsztatach marzeń, gdzie konstruktorzy doskonalą swoje umiejętności i wiedzę. Mimo wszystko Toyota deklaruje dalsze prace nad silnikiem na sprężone powietrze.
Jak widzicie, nie tylko ropa ma potencjał energetyczny. Jest wiele alternatyw, które da się rozwinąć. Pytanie tylko kiedy i za ile?
A Ty jaki masz pomysł na silnik?