Nowe źródła energii - eksperyment na wyspie Bornholm
Bornholm to mała wyspa duńska, która jest uzależniona od Szwecji. O jakie uzależnienie chodzi? Oczywiście o energię - Bornholm importuje aż 80% potrzebnej energii. To właśnie dlatego postanowiono przeprowadzić eksperyment, którego celem byłoby uniezależnienie energetyczne Bornholmu wykorzystując do tego wyłącznie energię niekonwencjonalną.
Bornholm bez prądu
Ta wyspa leżąca na Bałtyku, nie posiada konwencjonalnych źródeł energii. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, większość jest dostarczana ze Szwecji. Na wyspie jest wiele elektrowni wiatrowych, a także słonecznych, jednak te nie są w stanie nieustannie produkować odpowiednio dużych ilości niezbędnej energii elektrycznej. Jak wiadomo, energia niekonwencjonalna obecnie nie jest na tyle wydajna i nie zawsze można jej pozyskiwać o każdej porze doby i roku. Wystarczy kilka dni bez wiatru i słońca, aby pozbawić mieszkańców prądu.
EcoGRID za 21 milionów euro
To eksperyment, który ma na celu sprawić, aby na wyspie produkowano wyłącznie energię niekonwencjonalną, zaczynając od wiatraków, przez panele fotowoltaiczne i elektrownie wodne, aż po pompy ciepła. Nie chodzi jedynie o cząstkowe dostarczanie energii do gospodarstw domowych, ale o całość – ogrzewanie domu, prąd i ciepłą wodę. Projektem są objęte zarówno domy mieszkalne, jak i budynki użyteczności publicznej, a te nawet przemysłowe.
Nad tym, aby urządzenia i technologie były jak najbardziej ergonomiczne i wydajne, pracuje wiele europejskich instytutów badawczych, uczelni wyższych i korporacji, głównie z Danii i Niemiec.
Okazuje się, że głównym problemem wcale nie jest wyprodukowanie energii, ale jej magazynowanie i ponowne jej wykorzystanie. Przykładowo, jednym z pomysłów jest, aby taką energię magazynować w postaci sprężonego powietrza.
Dzielmy się energią
Swoje trzy grosze do projektu EcoGIRD dołożyła także firma Siemens, która opracowała inteligentny system zarządzania mikroelektrowniami. Ta część projektu zakłada, że na wyspie ma być mnóstwo mikroelektrowni, które najczęściej będą znajdowały się przy gospodarstwach domowych. Wszystkie one łączyć ma komputerowo zarządzana sieć. W rzeczywistości więc wszystkie mikroelektrownie będą tworzyć jedną wielką elektrownię, składającą się z urządzeń produkujących energię niekonwencjonalną – pozyskiwaną ze słońca, wiatru, wody, ciepła ziemi itd.
Działanie tego systemu ma prosty schemat: gdy domy A, B i C produkują energię wspólnie i w tym samym momencie ją wykorzystują, to system pobiera energię na bieżąco, a jeśli jest jej mało, to korzysta ze zmagazynowanych zapasów. Następnie gdy C przestaje wykorzystywać (cały czas produkując), system przekazuje energię do A i B. W przypadku gdy A, B, C nie wykorzystują energii, system magazynuje ją.
Czy taki sposób okaże się użyteczny i spełni wymagania? Obecnie trudno to stwierdzić, gdyż projekt rusza dopiero pod koniec 2012 roku i ma trwać przez 3 lata. Po tym okresie będzie wiadomo „ile jest warta” energia niekonwencjonalna.
Optymiści projektu podkreślają, iż mimo negatywnych opinii i przeszkód, eksperyment może być przełomem, który całkowicie zmieni postrzeganie energetyki niekonwencjonalnej na świecie.